Czy nadchodzi czas pożegnania z Robertem Lewandowskim jako czołowym zawodnikiem? Leszek Orłowski z Canal+ Sport w swojej analizie stwierdza: “Robert jest już po drugiej stronie góry. Ma 36 lat. Świat nie ekscytuje się zawodnikami w tym wieku. Już nigdy nie będzie lokomotywą napędową La Ligi i trzeba się z tym pogodzić.”

Przed rozpoczęciem sezonu wielu kibiców liczyło na emocjonującą rywalizację pomiędzy Lewandowskim a Kylianem Mbappe. Francuz stopniowo zwiększa swoje tempo i w ostatnich dwóch meczach ligowych zdobył trzy bramki. Tymczasem Lewandowski, choć pozostaje liderem klasyfikacji strzelców z czterema golami, nie wywołuje już takich emocji jak wcześniej.

Orłowski zauważa jednak, że Polakowi służy współpraca z nowym trenerem, Hansi Flickiem: “Współpraca z Flickiem mu służy. Ma też swojego Thomasa Mullera w postaci Raphinhi. To był super pomysł, którego efekty od razu widzimy.”

Mimo to ekspert podkreśla, że trudno oczekiwać, by rywalizacja Lewandowskiego z Mbappe miała przyciągać uwagę kibiców tak jak kiedyś starcia Cristiano Ronaldo z Lionelem Messim. “Myślę, że nikt nie będzie się już ekscytował ich rywalizacją. Duetem, który może teraz ciągnąć La Ligę, będzie Yamal i Mbappe.” – dodaje.

Kontrakt Lewandowskiego z Barceloną wygasa w czerwcu 2026 roku, ale istnieje klauzula, która pozwala na wcześniejsze zakończenie współpracy, jeśli Polak nie weźmie udziału w przynajmniej 55% meczów w tym sezonie. “To powoli początek końca.” – stwierdza Orłowski. Mimo dobrego początku sezonu Lewandowski nie zostanie już twarzą marketingową ligi, a jego miejsce zajmie młody talent, Lamine Yamal.

Barcelona zdominowała start sezonu, wygrywając wszystkie pięć meczów i zdobywając łącznie 17 bramek. “W Katalonii jest wiele problemów, ale Flick stworzył świetną drużynę.” – mówi Orłowski, podkreślając, że niemiecki trener poprawił przygotowanie fizyczne zespołu, co pozytywnie wpłynęło na wyniki.

Real Madryt, choć obecnie traci cztery punkty do Barcelony, nie powinien być jeszcze skreślany. Orłowski zwraca uwagę, że różnica czterech punktów to niewielka przewaga, zwłaszcza że przed nami jeszcze dwa Klasyki. “Cztery punkty to tyle co nic. Real Madryt zawsze wchodzi wolno w rozgrywki.”

Obie drużyny zmagają się z plagą kontuzji, ale zdaniem eksperta Real Madryt pozostaje głównym faworytem do zdobycia tytułu mistrza Hiszpanii, zwłaszcza jeśli uda im się utrzymać zdrową kadrę. “Mistrzem zostanie ten, kto będzie zdrowszy. To nie tylko kwestia nazwisk, ale utrzymania formy fizycznej.” – podsumowuje Orłowski.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *