Niezwykła niespodzianka podczas US Open 2024. W nocy z czwartku na piątek, Carlos Alcaraz odpadł w II rundzie, przegrywając z Botikiem van de Zandschulpem.
W jednej z najbardziej zaskakujących rozgrywek tego turnieju, trzeci w rankingu ATP Alcaraz musiał uznać wyższość rywala z niższego notowania. Van de Zandschulp, zajmujący 74. miejsce w rankingu, pokonał hiszpańskiego tenisistę w trzech setach: 1:6, 5:7, 4:6.
Od samego początku Alcaraz nie potrafił znaleźć swojego rytmu gry. Jego serwis zawodził, a ataki przy siatce były nieskuteczne. Co więcej, forhend, który zazwyczaj jest jego najsilniejszą bronią, tym razem często lądował poza kortem. Po zaledwie półtorej godziny gry Alcaraz przegrywał już 0-2 w setach.
Hiszpan nigdy wcześniej nie odrobił straty dwóch setów w swojej karierze i tej nocy również mu się to nie udało. Choć w trzeciej partii na chwilę wrócił do gry, odrobił stratę breaka, ale w kluczowym momencie popełnił błąd, oddając serwis w dziewiątym gemie.
W ten sposób Van de Zandschulp znalazł się na prostej drodze do sensacyjnego zwycięstwa. Holender wytrzymał presję i wykorzystał pierwszą piłkę meczową, kończąc grę mocnym serwisem.
Dzięki temu zwycięstwu Alcaraz zakończył swoją 15-meczową serię zwycięstw w turniejach wielkoszlemowych, ponosząc pierwszą porażkę od ćwierćfinału Australian Open, gdzie uległ Alexandrowi Zverevowi. Dla Van de Zandschulpa było to największe zwycięstwo w karierze. Został również pierwszym Holendrem od 1996 roku, który pokonał rywala z czołowej trójki w turnieju Wielkiego Szlema. W kolejnej rundzie zmierzy się z Jackiem Draperem, rozstawionym z numerem 25.
W trzeciej rundzie znalazł się również Daniel Evans z Wielkiej Brytanii, który pokonał Mariano Navone w trzech setach. Evans, który we wtorek rozegrał najdłuższy mecz w historii US Open, teraz potrzebował zaledwie dwóch godzin i 37 minut na wyeliminowanie Argentyńczyka. W kolejnej rundzie jego przeciwnikiem będzie Alex de Minaur.