Ostatnie igrzyska olimpijskie w Paryżu przyniosły Polsce jedynie 10 medali, co jest wynikiem najgorszym od 20 lat. Choć wydaje się to niepokojące, polski sport jest w kryzysie już od ponad ćwierć wieku.

Pod względem liczby medali, Paryż 2024 okazał się dla Polski najsłabszymi letnimi igrzyskami od czasów Aten 2004, gdzie jednak udało się zdobyć dwa złote medale. W Paryżu udało się wywalczyć tylko jedno złoto, co ostatnio miało miejsce w Melbourne 1956. To wynik, który budzi przygnębienie.

Symbolem polskiego udziału w igrzyskach mogą być słowa „przygnębienie”. W poprzednich latach co cztery lata udawało się wywalczyć przynajmniej kilka medali, ale tym razem nasza reprezentacja zawiodła na całej linii.

Łzy sportowców były na porządku dziennym. Judoczka Angelika Szymańska płakała po przegranej walce, Pia Skrzyszowska rozpaczała po braku awansu do finału biegu na 100 m przez płotki, a Malwina Kopron wyznała, że potrzebuje psychicznego odpoczynku. Iga Świątek, która miała nadzieję na złoto, musiała zadowolić się jedynie trzecim miejscem.

Jednym z największych rozczarowań było kajakarstwo szybkie, gdzie po raz pierwszy od 44 lat Polska nie zdobyła żadnego medalu. Nasza dwójka Karolina Naja/Anna Puławska nie zdołała nawet wejść na podium, kończąc na czwartym miejscu, co było wielkim zawodem.

W biegu na 110 metrów przez płotki nasi reprezentanci Damian Czykier, Jakub Szymański i Krzysztof Kiljan także nie sprostali oczekiwaniom. “Wszyscy polegli w eliminacjach,” co było kolejnym smutnym obrazem naszej reprezentacji.

Pływacy, poza Krzysztofem Chmielewskim (4. miejsce) i Katarzyną Wasick (5. miejsce), również nie spełnili oczekiwań, kończąc swoje występy na wczesnych etapach.

Statystyki nie kłamią. Polska z 10 medalami uplasowała się na 40. miejscu w klasyfikacji medalowej, co jest najgorszym wynikiem od 1992 roku. Jednak najgorsze jest to, że ten wynik nie jest niespodzianką.

Trzy lata temu, w Tokio, zdobyliśmy 14 medali, co było wynikiem nadspodziewanie dobrym, biorąc pod uwagę brak znaczących zmian w polskim sporcie od igrzysk w Rio czy Londynie. Medale zawdzięczamy przede wszystkim indywidualnościom i sprzyjającym okolicznościom, a nie systemowi.

Już trzy lata temu, gdyby nie wyjątkowa forma lekkoatletów i jednorazowe wystrzały formy, czytalibyśmy te same komentarze, co dziś. Polski sport od dawna tkwi w kryzysie, i to nie od wczoraj, ale od co najmniej ćwierć wieku. Polski sport nie tylko wszedł w kryzys, ale już się w nim zadomowił.

Nikt chyba nie twierdzi, że w latach 90. polski sport był na szczycie. Brakowało systemów, warunków i infrastruktury. A jednak w Atlancie zdobyliśmy 17 medali, w tym 7 złotych. To był jednorazowy wyskok, podobnie jak Tokio.

Może to obecne załamanie da impuls do zmian. Minister sportu i turystyki oraz prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego mają przed sobą ogromne wyzwania.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *