Pogoń Szczecin po raz czwarty w swojej historii zagra w finale Pucharu Polski. “Portowcy” dotychczas nigdy nie zdobyli tego trofeum, ale teraz mają wyjątkową szansę. W środę, po dogrywce, pokonali Jagiellonię Białystok 2:1. Bohaterem spotkania został Fredrik Ulvestad.

W Szczecinie od samego początku panowała atmosfera piłkarskiego święta. Bilety na otwartej sprzedaży zostały rozchwytywane w kilka minut. Przed pierwszym gwizdkiem kibice Pogoni zaprezentowali efektowną choreografię. Wśród widzów zasiadł także Michał Probierz, obserwując spotkanie obok prezesa “Portowców”, Jarosława Mroczka.

Pogoń od początku starała się przejąć inicjatywę, zwłaszcza dzięki aktywności kapitana gospodarzy, Kamila Grosickiego. Jednak w 11. minucie to Jagiellonia była bliska objęcia prowadzenia, kiedy Jesus Imaz znalazł się w polu karnym. Jednak jego strzał zablokował Linus Wahlqvist.

Napędy “Portowców” prowadził Rafał Kurzawa, a po stronie gości aktywni byli Imaz i Marczuk. W 27. minucie Grosicki minął Mateusza Skrzypczaka, ale jego strzał obronił Romanczuk. Kilka minut później Grosicki ponownie miał okazję, ale strzelił nad poprzeczką. W końcu w drugiej połowie Kurzawa dograł do Koulourisa, który tym razem skutecznie trafił do bramki. Jednak gol został anulowany po analizie VAR, ujawniając spalonego.

Pięć minut później Koulouris ponownie trafił do siatki po podaniu Przyborka, tym razem legalnie. Po bramce mecz się rozkręcił, z obiema drużynami dążącymi do strzelenia gola. W 79. minucie Jagiellonia zdołała wyrównać za sprawą strzału Wdowika.

W dogrywce to Pogoń ponownie objęła prowadzenie, gdy Grosicki dośrodkował z rzutu wolnego, a Ulvestad umieścił piłkę w siatce. Pomimo wysiłków gości, nie zdołali już wyrównać, a Pogoń awansowała do finału Pucharu Polski. W finale zmierzą się z Wisłą Kraków.