Reprezentacja Polski siatkarzy nie ma zbyt wiele czasu na odpoczynek. Kilkanaście godzin po wygranej nad USA, Biało-Czerwoni ponownie pojawią się na parkiecie. Tym razem rywalem naszej ekipy będzie inny zespół zza oceanu – Kanada.

Dla Nikoli Grbicia obecny sezon jest trzecim w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Poprzednie dwa wypadły znakomicie, nasi siatkarze rzadko przegrywali, a kolekcję medali powiększyli o cztery krążki. Bartosz Kurek i spółka sięgnęli po złoto mistrzostw Europy i Ligi Narodów (2023), srebro mistrzostw świata (2022) oraz brąz Ligi Narodów (2022).

Na 54 mecze podopieczni serbskiego szkoleniowca aż 48 rozstrzygnęli na swoją korzyść. Zanotowali także rekordową serię 25 kolejnych zwycięstw w meczach o stawkę, która wciąż trwa.

W czwartek przeciwnikiem Biało-Czerwonych w meczu 2. kolejki Ligi Narodów będą Kanadyjczycy. Ekipa zza oceanu w swoim pierwszym występie na turnieju w Antalyi pokonała Turcję 3:1. W przeciwieństwie do Biało-Czerwonych, w środę podopieczni Tuomasa Sammelvuo odpoczywali.

Polacy pokonali USA, które podobnie jak wicemistrzowie świata, zagrało w mocno eksperymentalnym zestawieniu. To z pewnością nie ułatwiło zadania mistrzom Europy, którzy momentami pozwalali się zaskoczyć przeciwnikom. Koniec końców plan udało się jednak zrealizować i zwyciężyć 3:0 w konfrontacji z jakby nie patrzeć, srebrnymi medalistami ostatniej edycji.

Wydaje się jednak, że w starciu z Kanadą poprzeczka powędruje w górę. Nic więc dziwnego, że selekcjoner zdecydował się oszczędzić w środowy wieczór Kamila Semeniuka i Jakuba Kochanowskiego, niewiele zagrali także Artur Szalpuk i Karol Butryn. Wspomniana czwórka prawdopodobnie wyjdzie w podstawowym składzie przeciwko graczom spod znaku Klonowego Liścia.

Przeciwnik, jeśli chodzi o grę w Lidze Narodów, wydaje się wymarzony. Na pięć rozegranych spotkań, wszystkie kończyły się zwycięstwem Polaków. Co więcej, rywale byli w stanie urwać nam zaledwie dwa sety. To najlepiej oddaje różnicę potencjału obu ekip. Gracze Tuomasa Sammelvuo to 12. zespół w rankingu FIVB, na czele którego znajdują się Biało-Czerwoni.

W kontekście rankingu warto podkreślić, że rywale w czwartkowym starciu mają wiele do zdobycia, w przeciwieństwie do Polaków, którzy w przypadku przegranej zainkasują ujemne punkty. Wygrana 3:2 zapewni ekipie spod znaku Klonowego Liścia od 13,37 punktu (za zwycięstwo 3:2 – dop. red.) do 18,37 punktu (za wynik 3:0 – dop. red.). Dla naszego zespołu sukces w konfrontacji z 12. drużyną rankingu oznacza znikomą zdobycz od 1,63 (za wynik 3:0) do 0,01 (za wygraną 3:2.).

Wbrew pozorom jest o co walczyć, bowiem pozycja zajmowana w zestawieniu FIVB po zakończeniu Ligi Narodów zdecyduje o rozstawieniu przed losowaniem grup siatkarskiego turnieju igrzysk olimpijskich w Paryżu. Obie ekipy o prawo gry nie muszą się martwić, wciąż jednak sprawą otwartą pozostaje to, z którego koszyka będą losowane. Przewaga Polaków, póki co jest imponująca i wydaje się, że rozstawienie jest niezagrożone. Kanadyjczycy z grona zespołów, które mają szansę na występ w Paryżu, wyprzedzają tylko Egipt. Ewentualny triumf w czwartkowym starciu pozwoliłby im się odbić od dna.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *