Wiemy już, w jakich konkurencjach wystartują nasze największe gwiazdy. Iga Świątek i Hubert Hurkacz mają szansę na to, by zdobyć medale igrzysk olimpijskich. – To może być za dużo – przestrzega Hurkacza Dawid Olejniczak.
Iga Świątek zagrała kluczową rolę w meczu Polska – Szwajcaria (4:0) podczas Pucharu Billie Jean King, co uczyniło naszą drużynę zdecydowanym faworytem. Dzięki temu osiągnięciu spełniła warunki kwalifikacji do igrzysk olimpijskich 2024, które rozpoczną się pod koniec lipca w Paryżu. Tym samym dołączy do Huberta Hurkacza i Jana Zielińskiego w kadrze olimpijskiej. Prawdopodobnie do tego grona dołączą również Magda Linette i Magdalena Fręch.
Świątek będzie rywalizować w dwóch konkurencjach: singlu i mikście. Hurkacz, z kolei, zamierza wziąć udział w trzech konkurencjach.
Dawid Celt, kapitan reprezentacji Polski, poinformował, że ostateczna lista uczestników zostanie ogłoszona po wielkoszlemowym turnieju w Paryżu. Dynamika sytuacji jest duża, a decyzje mogą zmieniać się w ostatniej chwili.
Dawid Olejniczak, były tenisista i obecnie ekspert Polsatu Sport, wyraził obawy co do planów Hurkacza. Uważa, że Hurkacz może przekombinować, próbując wystartować w trzech konkurencjach.
Olejniczak zasugerował również, że w mikście Świątek powinna wystąpić z Janem Zielińskim, triumfatorem tegorocznego Australian Open w tej konkurencji. Dotychczas jednak nie było oficjalnych rozważań na ten temat.
Świątek skoncentruje się głównie na rywalizacji singlowej, gdzie jest główną faworytką do zwycięstwa, zwłaszcza że igrzyska odbędą się na kortach Rolanda Garrosa, gdzie Świątek dwukrotnie wygrała Wielkiego Szlema.
Największa sportowa impreza czterolecia wymaga od zawodników adaptacji do różnych nawierzchni kortów. Uczestnicy muszą szybko przejść z trawy na korty ziemne przed powrotem na twarde nawierzchnie. Ograniczenia dotyczą liczby zawodników z jednego kraju oraz liczby uczestników w poszczególnych konkurencjach.