Nadeszła kolejna numerowana gala UFC. W walce wieczoru zobaczymy starcie o mistrzowski pas w kategorii koguciej. Sean O’Malley będzie bronił tytułu, a Marlon Vera będzie próbował go zdobyć. Jednak co-main event UFC 299 również zapowiada się interesująco. Dustina Poiriera zmierzy się z Benoit Saint Denisem. Gala ta będzie jednak miała dla polskich fanów dwie dodatkowe atrakcje. Mateusz Gamrot i Michał Oleksiejczuk wystąpią na tej gali. Choć ich pojedynki nie znajdują się na karcie głównej, mają szansę przetestować swoje umiejętności z najlepszymi zawodnikami na świecie.

Mateusz Gamrot – Rafael dos Anjos: typy, kursy bukmacherskie i zapowiedź walki (10.03.2024 r.) Warto podkreślić, że “Gamer” otrzymał znaczącą szansę. Zmierzy się z byłym mistrzem UFC. Rafael dos Anjos może nie być już w takiej formie jak kilka lat temu, ale pokonanie byłego mistrza największej organizacji MMA na świecie nadal byłoby dużym osiągnięciem. Choć w polskim środowisku sportów walki mówi się, że Arman Tsarukyan jest bliżej walki mistrzowskiej, bo został pokonany przez “Gamera”.

Zwycięstwo nad Brazylijczykiem może sprawić, że nazwisko Polaka znalazłoby się w sferze zainteresowań obecnego mistrza dywizji lekkiej. Obaj nadal są w czołówce światowego MMA, gdzie detale decydują o szansach na walkę o mistrzostwo. Co do samego Mateusza, miał bardzo udany 2023 rok. Wygrał obie walki, pokazując, że poprawia się nie tylko w swoim ulubionym elemencie – parterze, ale także w boksie.

Jego przeciwnik ma za sobą dwie porażki w trzech ostatnich walkach. Dodatkowo nie jest już tak aktywny jak dawniej. Rafael dos Anjos nie prezentuje już takiej formy jak wcześniej, gdy zdobywał mistrzowski pas. Warto zauważyć, że Polak nadal dąży do walki o mistrzostwo, podczas gdy dla Brazylijczyka koniec kariery jest coraz bliżej niż walka o tytuł mistrza wagi lekkiej. Ciekawostką jest, że dos Anjos stoczył już 34 walki wyłącznie w UFC! Więcej walk mają jedynie: Clay Guida, Donald Cerrone, Andrei Arlovski i Jim Miller.

Rafael dos Anjos przewodzi w innej statystyce, tj. czasie spędzonym w oktagonie UFC. Zanotował już 8 godzin 26 minut i 49 sekund walki dla tej organizacji, co daje mu znaczną przewagę nad innymi zawodnikami. Mimo że Brazylijczyk zapewnia, że nie chce śrubować rekordów, to patrząc na ich atuty i wady, Polak jest zdecydowanym faworytem do zwycięstwa. Ostatnie zwycięstwo przed czasem dos Anjos odniósł w 2022 roku, zmuszając Bryana Barberenę do poddania się.

Mateusz poprawił się także w stójce w porównaniu do występów w KSW, jednak ten element brakował mu w jego ostatnich walkach w UFC. Mimo to, uważam, że Gamrot podejdzie do tej walki bardziej rozważnie niż do poprzednich, biorąc pod uwagę stawkę – zbliżenie się do walki o mistrzostwo. Dlatego sądzę, że szybciej będzie obalał Rafaela dos Anjosa i będzie szukał swojej szansy. Jest lepszy od niego w tej płaszczyźnie.

Statystyki:

  • „Gamer” ma za sobą już 6 zwycięstw w UFC mając za sobą 8 pojedynków w tej organizacji.
  • Rafael dos Anjos w ostatnich 10 walkach zanotował 6 przegranych, w tym 2 w ostatnich 5 występach.
  • Mateusz Gamrot po ostatniej porażce pokonał Jalina Turnera oraz Rafaela Fizieva.
  • Polak w największej organizacji MMA na świecie przegrywał z Guramem Kutateladze oraz Beneilem Dariushem.
  • Brazylijczyk jest dużo bardziej doświadczonym od Polaka, bowiem jego rekord wynosi 32-15 przy bilansie Polaka, który wynosi: 23-2.
  • Średni czas walki w UFC w przypadku Gamrota wynosi 11 minut i 37 sekund, a u Rafaela dos Anjosa – 14 minut i 54 sekundy.
  • Gamrot w UFC w dotychczasowych walkach zadawał średnio 3 ciosy na minutę, a RdA ponad 3 (dokładna średnia wynosi: 3,52).
  • Celność ciosów Mateusza Gamrota wynosi 50%, a Rafaela dos Anjosa wynosi niewiele mniej, bo 47%.
  • Mateusz Gamrot znacznie lepiej od dos Anjosa broni obalenia, a różnica w tej statystyce wynosi 90% – 56%.

Co obstawiać?

Co obstawiać? Według bukmacherów faworytem jest Mateusz Gamrot. Kurs na jego zwycięstwo w Fortunie wynosi 1.24, podczas gdy zwycięstwo dos Anjosa to 4.10. Ta różnica pokazuje dysproporcje między nimi. Jednakże tym razem warto ryzykować, zakładając że walka nie zakończy się na punkty ani przez techniczną decyzję.