Piątym rywalem reprezentacji Polski w Lidze Narodów Kobiet była Serbia. Mistrzynie świata jako pierwsze wygrały seta z Biało-Czerwonymi, ale to wszystko. Podopieczne Stefano Lavariniego odniosły zwycięstwo w całym meczu 3:1.

Drugim przystankiem dla Polski w Lidze Narodów Kobiet był Arlington w Stanach Zjednoczonych. Trener Stefano Lavarini zabrał ze sobą między innymi Joannę Wołosz, która nie uczestniczyła w pierwszym turnieju w Antalyi, a jest najbardziej utytułowaną spośród kadrowiczek. Za ocean wybrały się także Magdalena Jurczyk, Malwina Smarzek czy Martyna Czyrniańska.

Skład Polek wydawał się być na papierze lepszy niż Serbek. Najbardziej znana w Polsce – Jelena Blagojević – była w Arlington, ale w roli członka sztabu szkoleniowego. Na boisku można było zobaczyć także znane z Tauron Ligi, Sladjanę Mirković czy Anę Bjelicę, ale także dużą liczbę podopiecznych Giovanniego Guidettego, które pozostały w Serbii. Tam spokojnie szykują się do igrzysk olimpijskich.

Polki miały wiele argumentów, aby zwyciężyć z Serbkami, drugi rok z rzędu w Lidze Narodów. Takich zwycięstw było w ostatnich latach niewiele, ponieważ ta zeszłoroczna nastąpiła po serii ośmiu porażek.

Od początku dominowały w meczu. Nie potrzebowały dużo czasu na zdobycie prowadzenia, a następnie nie oddały go ani na sekundę do końca pierwszego seta. Biało-Czerwone były lepsze we wszystkich elementach, a najmniej litości dla Serbek miała Magdalena Stysiak. Nie było jednak tak, że atakująca była osamotniona w punktowaniu, a ostatni atak na 25:16 był dziełem Magdaleny Jurczyk.

Na równie proste zadanie w drugim secie się nie zanosiło. Niezależnie od absencji, Serbki miały więcej do zaproponowania niż w pierwszej partii. Tym razem wynik zahuśtał kilkakrotnie, a oba zespoły mogły mieć do siebie pretensje o zmarnowanie zaliczki. W końcówce zaszwankowało przyjęcie Polek, co ułatwiło rywalkom z Bałkanów ustawienie dwóch bloków od wyniku 23:23 do 25:23. W ten sposób zespół Lavariniego przegrał pierwszego seta w rozgrywkach.

Przed trzecim setem selekcjoner wprowadził Moniką Fedusio za Martynę Łukasik. Ta roszada nie doprowadziła do rewolucji na boisku. Gra przebiegała falami. Na przykład Polska prowadziła 8:2, następnie 11:10, żeby po przerwie na żądanie Lavariniego odjechać na nowo na 15:10. Tyle dobrego, że Serbia nie znalazła już energii na kolejny pościg, a Biało-Czerwone dokończyły seta akcją na 25:18 z Katarzyną Wenerską oraz Malwiną Smarzek w szóstce.

Drużyna z Bałkanów nie zamierzała zejść z boiska bez jakiegokolwiek łupu do tabeli i w czwartym secie zdobyła kilkupunktową przewagę. W odwróceniu wyniku pomogła solidna w przyjęciu, a także zdecydowana w atakach Natalia Mędrzyk. Polska wygrała 25:22 i cały mecz 3:1.

Polska – Serbia 3:1 (25:16, 23:25, 25:18, 25:22)

Polska: Wołosz, Łukasik, Mędrzyk, Jurczyk, Alagierska, Stysiak, Szczygłowska (libero) oraz Wenerska, Fedusio, Smarzek

Serbia: Mirković, Lazović, Osmajić, Uzelac, Kurtagić, Bjelica, Popović (libero) oraz Lozo, Milenković, Mijatović, Miljević, Bukilic