Marek Jóźwiak, były reprezentant Polski, chłodno ocenił zwycięstwo kadry nad Szkocją 3:2. Choć wynik cieszy, to jego zdaniem gra drużyny narodowej pozostawia wiele do życzenia, a progresu w grze nie widać.
“Końcowy wynik 3:2 rekompensuje nam niedosyt z samej gry. W ogólnym rozrachunku progresu naszej kadry jednak nie widzę.” – powiedział Jóźwiak.
Zawartość
Braki w obronie
Jednym z głównych problemów, jakie zauważa ekspert, są wciąż problemy z bronieniem przy stałych fragmentach gry. Polacy mieli szczęście, że rywalom nie uznano bramki po analizie VAR, gdy piłka dotknęła ręki szkockiego zawodnika.
“Nadal mamy olbrzymie kłopoty z bronieniem stałych fragmentów. Braki naszej drużyny obnażyła nawet Szkocja. Jeśli nic się nie poprawi, w meczach z lepszymi rywalami będzie jeszcze gorzej.” – skomentował były obrońca.
Bohaterem Nicola Zalewski
Pomimo problemów w obronie, Nicola Zalewski był kluczowym zawodnikiem meczu. Wywalczył dwa rzuty karne, z których jeden zamienił na bramkę.
“Zalewski wchodził w pole karne z pełną prędkością i dryblingiem. To on wygrał mecz ze Szkocją. Wziął odpowiedzialność na siebie, wykonując decydujący rzut karny.” – podkreśla Jóźwiak.
Jasnym punktem był również Sebastian Walukiewicz, który wniósł do defensywy spokój i pewność siebie po wejściu na boisko.
Problemy Jakuba Kiwiora
Jakub Kiwior, który w Arsenalu nie dostaje zbyt wielu szans na grę, rozczarował w meczu ze Szkocją.
“Selekcjoner chciał mu pomóc, ale zamiast tego wyrządził mu więcej szkody. Brak gry w klubie widać po Kiwiorze.” – ocenił Jóźwiak.
Brak rytmu meczowego kluczowych graczy
Problemem, na który zwrócił uwagę ekspert, jest fakt, że kilku kluczowych zawodników, jak Piotr Zieliński czy Kacper Urbański, nie gra regularnie w swoich klubach.
“Zieliński, mimo braku gry w Interze, jest dobrze przygotowany fizycznie, ale po Urbańskim brak regularnych występów było widać.” – podkreślił Jóźwiak.
Wątpliwości co do Marcina Bułki
Po abdykacji Wojciecha Szczęsnego miejsce w bramce zajął Marcin Bułka, jednak jego występ wzbudził wątpliwości.
“Bułka wyglądał na zaniepokojonego. To nie był ten sam bramkarz, którego znamy z ligi francuskiej. Mimo że niczego nie zawalił, grał dość nerwowo.” – dodał ekspert.