Klimat wokół FC Barcelony jest napięty. Klub będzie domagał się powtórzenia meczu z Realem Madryt. Prezydent Barcelony uważa, że gol Lamine Yamala w 28. minucie powinien zostać uznany. Klub wystąpił o udostępnienie pełnego zapisu wideo i audio z tej sytuacji.

El Clasico był jednym z najlepszych w ostatnich latach. Real Madryt wygrał 3:2, a decydującego gola zdobył Jude Bellingham w doliczonym czasie gry.

Jednak po meczu główną uwagę skupiła postawa sędziego Cesara Soto Grado i jego asystentów. Kluczowa była sytuacja z 28. minuty, gdzie po rzucie rożnym Lamine Yamal strzelił, a Andrij Łunin wybił piłkę z linii bramkowej. W Madrycie twierdzą, że gol nie został zdobyty, podczas gdy w Barcelonie widzą w tym skandal. Sędziowie po obejrzeniu powtórek stwierdzili, że gol nie powinien zostać uznany.

Warto dodać, że w La Lidze nie ma systemu goal-line technology, ponieważ szef hiszpańskiej federacji uważał to za zbyt kosztowne.

Xavi na konferencji prasowej skrytykował sędziowanie i brak technologii. “Wszyscy widzieli, że piłka przekroczyła linię. Mówiłem przed meczem, że chciałbym, aby sędzia był niewidoczny i bezbłędny. Nie było tego” – powiedział trener Barcelony.

Jednak Canal+ skorzystał z nowoczesnej technologii i ustalił, że piłka nie przekroczyła linii bramkowej. “Chiringuito” natomiast dostrzegło spalonego w tej sytuacji.

Katalońskie media nie dają za wygraną i twierdzą, że Barca została okradziona z bramki.

Po meczu prezydent Joan Laporta skomentował sytuację. “Jako klub chcemy mieć pewność. Zwrócimy się do Komitetu Technicznego Arbitrów i Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej o udostępnienie pełnego zapisu tej akcji. Jeśli uznamy, że doszło do błędu, podjęliśmy odpowiednie kroki, w tym prawne. Jeśli gol został zdobyty prawidłowo, będziemy domagać się powtórzenia meczu” – podkreślił Laporta.