Środa, 29 maja, to przełomowy dzień dla reprezentacji Polski. O godzinie 19:00 Michał Probierz ogłosi nazwiska piłkarzy wybranych do kadry na Euro 2024. Czekają nas powroty oraz miejsce dla zupełnego debiutanta.
Początkowo było ich 114, potem 50, teraz zostało tylko 28 – tak stopniowo zmniejszała się grupa graczy, z której Michał Probierz selekcjonował szeroką kadrę na Euro 2024. Niemniej nie wszyscy zaproszeni na przedturniejowe zgrupowanie zawodnicy pojadą do Niemiec. Do 7 czerwca Michał Probierz będzie musiał zawęzić listę o dwa nazwiska.
Powroty
Bez wątpienia wydarzeniem środy będzie powrót do reprezentacji Arkadiusza Milika. Ten trzydziestolatek przez dekadę miał stałe miejsce w kadrze i jeśli tylko był zdrowy, mógł liczyć na powołanie. Jednak ten sen przerwał mu Probierz, nie powołując go na ostatni mecz eliminacji Euro 2024 z Czechami oraz mecz kontrolny z Łotwą.
To był pierwszy raz od dziesięciu lat, kiedy Milik został pominięty (więcej TUTAJ). W marcu Probierz ponownie ogłosił kadrę bez udziału zawodnika Juventusu. Chociaż lewonożny napastnik doznał kontuzji przed ogłoszeniem powołań, to i tak nie miałby zagrać w barażach.
- Czytam różne rzeczy na temat mnie i Arka i tylko się śmieję. Ludzie piszą i mówią, że ja go nie lubię. Akurat nie mam żadnych podstaw, by tak było. Cenię Arka tak samo jak każdego innego piłkarza – powiedział niedawno Probierz. Teraz to potwierdził, wysyłając mu powołanie, pomimo że Milik nie błyszczał skutecznością od ostatniego zgrupowania – zdobył dwie bramki w ośmiu występach.
Po dziewięciu miesiącach przerwy do drużyny narodowej powraca także Michał Skóraś. Skrzydłowy ostatnio gościł na zgrupowaniu kadry we wrześniu, jeszcze za kadencji Fernando Santosa. Probierz jeszcze nigdy go nie powołał, ponieważ nie miał ku temu powodów.
Od października do marca Skóraś większość czasu spędził na ławce rezerwowych Club Brugge. Do podstawowego składu klubowego wrócił dopiero po barażach o awans do Euro 2024. Powrócił do gry z przytupem i sezon zakończył jako jedno z mocniejszych ogniw świeżo upieczonego mistrza Belgii.
Wiele wskazuje na to, że znalazł się w kadrze na Euro 2024 kosztem Matty’ego Casha. Gracz Aston Villi na zakończenie sezonu zmagał się z urazem mięśnia łydki, ale mimo że już jest zdrowy (więcej TUTAJ), to nie otrzyma powołania.
Zieliński 2.0
Oprócz Skórasia w kadrze Polski na Euro 2024 znajdzie się jeszcze jeden piłkarz, którego dotychczas nie zapraszano. Absolutnym debiutantem będzie Kacper Urbański. To 19-letni pomocnik Bologni, która awansowała do Ligi Mistrzów. Stał się odkryciem ostatnich miesięcy w polskiej piłce. Rok temu w tym czasie grał tylko w młodzieżowej drużynie Bologni, a teraz weźmie udział w mistrzostwach Europy. Więcej o nim TUTAJ.
- Słyszałem o nim dużo dobrego, również od przyjaciół z Bolonii czy dyrektora sportowego tego klubu, którego dobrze znam. Wiele razy mówiono mi, że Urbański rozwija się bardzo szybko, że także pod względem fizycznym wygląda coraz lepiej. Przyjemnie się go ogląda. Myślę, że jeśli chodzi o polskich piłkarzy, przypomina Piotra Zielińskiego. Również wyrasta na kompletnego zawodnika – powiedział nam Zbigniew Boniek.
To dopiero trzeci raz po II wojnie światowej, kiedy w kadrze Polski na mistrzostwa świata lub Europy znajdzie się piłkarz, którego powołanie na turniej będzie jednocześnie pierwszym w karierze. Podobnie było podczas MŚ 1978 z Andrzejem Iwanem oraz Euro 2020 (2021) z Tymoteuszem Puchaczem i MŚ 1978 z Andrzejem Iwanem.
Kłopot bogactwa
Probierz musiał także dokonać wyboru bramkarzy. Wojciech Szczęsny i Łukasz Skorupski uzupełnią – jak na poprzednich zgrupowaniach – Marcina Bułkę. Bartłomiej Drągowski, który początkowo był wyżej w hierarchii selekcjonera, będzie oglądał Euro 2024 w telewizji.
Wybór Bułki jest oczywisty. 24-latek z Nicei zrobił furorę w Ligue 1 i był także zauważalny w skali całej Europy. Nie został pokonany aż w 17 ligowych meczach – to czwarty wynik w Europie, Lepsi pod tym względem byli tylko Yann Sommer z Interu Mediolan (19), Vanja Milinković-Savić z Torino (18) i Unai Simon z Athleticu