Manchester City rozgrywał we wtorkowy wieczór ważny mecz z Tottenhamem w kontekście walki o mistrzostwo Anglii. W końcowej fazie spotkania kapitalną interwencją popisał się bramkarz Stefan Ortega, który w drugiej połowie wszedł na boisko.


Rywalizacja o mistrzostwo Anglii toczy się między Manchesterem City a Arsenalem. Od kilku kolejek los w swoich rękach mają piłkarze “Obywateli”. Wystarczy, że wygrają wszystkie mecze i obronią tytuł w Premier League. “Kanonierzy” muszą liczyć na potknięcie wielkich rywali.

We wtorek podopieczni Pepa Guardioli rozegrali zaległy mecz 34. kolejki na wyjeździe z Tottenhamem. Do przerwy było 0:0. W 51. minucie wyprowadził gości na prowadzenie Erling Haaland, ale nie oznaczało to, że w szeregach piłkarzy z Manchesteru zapanował spokój. Emocje były do samego końca.

W 86. minucie goście popełnili błąd w obronie i Heung-Min Son miał wielką szansę, aby doprowadzić do wyrównania. Koreańczyk wyszedł w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale Stefan Ortega uratował zespół przed stratą ważnego gola, popisując się piękną interwencją.

  • To powinien być moment zwrotny sezonu! Ortega ratuje może nawet mistrzostwo Manchesteru City!” – napisano na profilu Viaplay na platformie X.

W tym samym wpisie nawiązano także do wymownej reakcji Guardioli. Hiszpański szkoleniowiec złapał się za głowę, po czym upadł na murawę. On również zdawał sobie sprawę z tego, jak ważna była to interwencja.

Co ciekawe Ortega wszedł na boisko z ławki rezerwowych. W 69. minucie zastąpił na murawie kontuzjowanego Edersona. Jego parada z końcowej fazy meczu miała ogromny wpływ na przebieg spotkania.

Ostatecznie Manchester City wygrał z Tottenhamem 2:0. W doliczonym czasie gry Haaland zdobył jeszcze bramkę z rzutu karnego. Tym samym na kolejkę przed końcem “Obywatele” mają w dorobku 88 punktów, czyli o dwa “oczka” więcej od Arsenalu. W niedzielę Manchester City podejmie West Ham, a “Kanonierzy” zagrają u siebie z Evertonem.