Skandal w Niemczech pozbawił Industrię Kielce szans na awans do Ligi Mistrzów. Klub już złożył protest do federacji, ale Karol Bielecki przynosi złe wieści.

W środę, 1 maja, odbyło się spotkanie ćwierćfinałowe Ligi Mistrzów pomiędzy Industrią Kielce a SC Magdeburg. Mecz ten obfitował w emocje i kontrowersje.

W ostatnich chwilach meczu sędziowie użyli gwizdka, mimo że Artsiom Karalek wychodził na sam na sam z bramkarzem, gotowy do oddania rzutu. Przerwanie akcji uniemożliwiło Industrii wznowienie gry, a rzut wolny nie został wykorzystany.

Po tym incydencie doszło do serii rzutów karnych, w których lepiej spisali się gracze z Niemiec, zapewniając sobie miejsce w półfinale.

Polskie środowisko piłki ręcznej uważa, że sędziowie popełnili błąd w ostatniej akcji meczu. Takie zdanie podziela również Karol Bielecki, były zawodnik i obecnie ceniony ekspert.

Mimo protestu złożonego przez Industrię Kielce, Bielecki wyjaśnia, że federacja rzadko podejmuje działania w takich sytuacjach. Błędy są częścią sportowego widowiska, ale mam nadzieję, że są one przypadkowe – zaznaczył.

Bielecki sugeruje, że wprowadzenie systemu powtórek wideo dla sędziów mogłoby zmniejszyć kontrowersje w takich przypadkach.

Pozytywnie ocenił również występ Industrii Kielce w meczu rewanżowym. Mimo porażki, drużyna z Kielc walczyła dzielnie i miała szansę na zwycięstwo przeciwko SC Magdeburg.